Dobrze wiem, Panie, że nie obdarzasz mądrością
leniwych, a na każdy sukces trzeba zapracować. Nie jestem jeszcze
wystarczająco mądry, by w pełni odpowiedzialnie kierować życiem. Nie
pracuję też zbyt ciężko i moja praca nie przynosi na razie owoców,
którymi mógłbym się dzielić. Dziś chcę powierzyć Tobie wszystkie moje
niepokoje i lęki.
Nie tylko boję się o wynik egzaminu, bo i w radości sukcesu, i w goryczy porażki, wierzę, że nauczysz mnie odkrywać Twoją wolę i wypełniać ją. Jeszcze trudniej myśleć mi o tym wszystkim i tych wszystkich, którzy za nim stoją. Od tego egzaminu zależy przecież w jakimś stopniu moja przyszłość: zawód, który będę mógł wybrać. Nie chcę zawieść tych, dla których moje życie ma być służbą.
Nauczycielu dobry, co mam czynić, żeby osiągnąć życie wieczne?
Nie tylko boję się o wynik egzaminu, bo i w radości sukcesu, i w goryczy porażki, wierzę, że nauczysz mnie odkrywać Twoją wolę i wypełniać ją. Jeszcze trudniej myśleć mi o tym wszystkim i tych wszystkich, którzy za nim stoją. Od tego egzaminu zależy przecież w jakimś stopniu moja przyszłość: zawód, który będę mógł wybrać. Nie chcę zawieść tych, dla których moje życie ma być służbą.
Nauczycielu dobry, co mam czynić, żeby osiągnąć życie wieczne?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz