U niektórych ludzi wierzących furorę robi określenie "bojaźń Boża". Boga
należy się bać, bo wiadomo, że może człowieka ukarać. Nie można i nie
trzeba bać się Boga. On sam się przedstawia przez Słowo, że jest
Miłością, a w niej nie ma lęku i strachu. Kiedy kogoś kocham i czuję się
kochany, to robię wszystko, by tej relacji nie utracić. Jak mówi wielu z
nas: "drżę" na samą myśl, że mógłbym to zepsuć. Boję się o to. Nie boję
się osoby, którą kocham i która kocha mnie, ale boję się straty. Mówiąc
jeszcze inaczej - bojaźń Boża to nic innego jak szacunek do Boga, ale
oparty na świadomości tego, że On pierwszy mnie ukochał i okazał mi
szacunek.
źródło: grzegorzkramer.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz